poniedziałek, 1 kwietnia 2013

23. Don't kill yourself ...

Biegłam jakiś kawałek gdy przystanęłam i usiadłam na murku . Trochę się ogarnęłam i pomyślałam "co teraz" ? Odblokowałam telefon i szukałam w kontaktach pozycji "Woodyy" gdy znalazłam nacisnęłam zieloną słuchawkę i przyłożyłam telefon do ucha czekając aż odbierze .
- no no nooo ! Któż to do mnie dzwoni ? Jest gotowy jeśli chcesz wiedzieć - nie musiałam na niego patrzeć żeby wiedzieć że się szczerzy .
- będę za chwilę i jeśli możesz to proszę przygotuj mi komplet - powiedziałam pociągając delikatnie nosem .
- ej mała coś się stało ? - wyczułam troskliwość w jego głosie
- Will się stał - mruknęłam . - będę za chwilę - rozłączyłam się . Przez chwilę jeszcze siedziałam i patrzyłam przed siebie . Auta poruszające się po ulicy ludzie na ulicy . Gdy się skupiałam byłam w stanie dojrzeć szyld lokalu do którego pojechałam na pozornie spokojne śniadanko w gronie najbliższych . Wstałam głośno odetchnęłam i skierowałam się w stronę  salonu Woody'ego . Miał warsztat samochodowy . A w nim był mój super Suzuki Hayabusa czarny . 5 minut później zbliżałam się do warsztatu . Weszłam tłumiąc smutek gniew rozczarowanie . Zobaczyłam na jednym stanowisku moją bestie i Woody'ego który doczyszczał go szmatką . Uśmiechnęłam się . Podeszłam do niego .
- cześć piękna bestio - pożerałam wzrokiem motor . *WŁĄCZ*
- och już nie słodź - wyszczerzył się . Wpadłam mu w ramiona i mocno wyściskałam .
- ide do szatni - pobiegłam do pomieszczenia w którym można było się przebrać . Podeszłam do szafki z numerem 7 i oklejoną moimi zdjęciami i wpisałam kod . tylko moja szafka była na kod bo nigdy nie zmieniam szafki . Na dodatek jestem jedyną dziewczyną w warsztacie . Otworzyłam skrzeczące drzwiczki z uśmiechem . Zdjęłam spódnicę i na nogi wciągnęłam moje super obcisłe spodnie a spódnicę wrzuciłam do szafeczki . Zapięłam rozporek i dłońmi przejechałam po materiale . Zrzuciłam sweterek i założyłam kurtkę i na nogi włożyłam buty . Wyszłam z powrotem do mężczyzny i wskoczyłam na siodełko .
- chcesz pogadać ?- spojrzał na mnie złocistymi oczami .
- nie - nie patrzyłam na niego tylko na park po drugiej stronie ulicy .
- wróć cała i nie rozwal go od razu - przejechał dłonią po maszynie .
- zatankowałeś - kiwnął głową . Założyłam kask i odpaliłam . Wzięłam kilka głębszych oddechów napawając się zapachem . Odstawiłam nóżkę żeby nie podtrzymywała i z piskiem opon ruszyłam . Za sobą słyszałam śmiech Woody'ego . Jechałam szybko ulicami miasta . Gdy przejeżdżałam obok naleśnikarni naszła mnie myśl . Nic akurat nie jechało i nie zwalniając zawróciłam wjeżdżając na chodnik . Widziałam zaskoczone miny chłopaków . Ale im gały wyjdą gdy zobaczą że to ja . Postawiłam motor na nóżce i zgasiłam silnik . Zeskoczyłam z siodełka i stojąc obok zdjęłam kask . Rozczesałam grzywkę palcami i z kaskiem pod pachą weszłam do środka . Podeszłam do stolika przyjaciół a oni z otwartymi buziami na mnie patrzyli . Zwróciłam się najpierw do Harrego
- o 11 będzie samolot Zo podjedziesz po nią czy sama mam to zrobić ? - oczekiwałam na odpowiedź . Spojrzał przez okno na moją bestię stojącą na chodniku i przełknął ślinę .
- ja to zrobię - wrócił spojrzeniem do mnie . Tym razem spojrzałam na Dan
- mogę cię prosić abyś zajęła się dziewczynkami ? Nie jestem w stanie na razie zrobić cokolwiek - powiedziałam patrząc jej w oczy . Ta rzuciła wymowne spojrzenie Zaynowi .
- jasne kochanie . Nie zabij się - uśmiechnęła się pokrzepiającą . Musiałam stamtąd wyjść bo w gardle rosła mi gula nie pozwalająca na mówienie .  Przez chwilę jeszcze patrzyłam na Danielle a potem wyprostowałam się
- Mik , Ellie bądźcie grzeczne - puściłam im oczko . Uśmiechnęły się . Odwróciłam się i poszłam w stronę wyjścia . Szczerze ? Miałam nadzieję że Zayn będzie chciał porozmawiać przeprosić żebym mogła mu nawtykać jakim to jest palantem a potem poczuć jego usta ale debil nie zrobił nic . Czułam tylko na sobie jego spojrzenie przeszywające mnie na wskroś . Wyszłam przed lokal i usiadłam na siodełku . Popatrzyłam na przyjaciół za oknem . Odnalazłam spojrzeniem Zayna co nie było trudne bo wpatrywał się we mnie natarczywie . Przez chwilę widziałam tylko jego oczy . Dalej miałam nadzieję że wyjdzie powiedzieć chociaż na czym stoimy . Ale on tylko się gapił . W końcu wkurzona założyłam kask i odpaliłam . Wyjechałam na ulicę po czym zrobiłam zwrot a przedniej oponie i ruszyłam . Po chwili poczułam słone łzy spływające mi po policzkach . Szybko wydostałam się z miasta i przyśpieszyłam jeszcze bardziej . Jechałam przed siebie tak długo aż nie postanowiłam zawrócić . Usłyszałam dźwięk telefonu . Wydostałam go i odebrałam nie patrząc kto to .
- gdzie jesteś ? - serce zabiło mi mocniej .
- szczerze ? Nie wiem . Wiem tylko że jestem na drodze . Pogadajmy jak wrócę - rozłączyłam się . Schowałam telefon . Tak się ucieszyłam z telefonu mulata że dopiero w ostatniej chwili zobaczyłam że jakiś samochód zgasł 10 metrów ode mnie . Skręciłam gwałtownie . Zarzuciło mną . Trzasło czułam że już nie jestem w normalniej pozycji . Jechałam po ziemi . Czułam to w prawej stronie ciała . Trudno było mi określić co mnie boli . Słyszałam szum a za niego delikatnie dostawał się krzyk ludzi . Nie widziałam nic a ból rozrywał mnie od środka . W końcu przyszła ciemność i pozwoliła na chwilę nie czuć bólu .
**** W tym samym czasie ****
 Siedzieliśmy w salonie , Danielle i Eleanor z Lou bawiły się z dziewczynami , Ja i Liam siedzieliśmy rozwaleni na kanapie a Zayn nerwowo przechadzał się po pokoju .
- minęła godzina odkąd rozmawialiśmy gdzie ona jest ? - coraz bardziej był zdenerwowany . Susan od pół godziny miała wyłączony telefon . Do salonu weszła ciocia z herbatą dla Zayna . Opadła na fotel . Widziałem że też sie denerwuje ale nie daje tego po sobie poznać . Ja nie mogłem nic przełknąć bo miałem żołądek związany w supeł . Miałem okropnie złe przeczucie . W salonie rozległ się dźwięk dzwonka cioci i wszyscy patrzyli teraz na nią . Podniosła telefon do ucha  i zaczęła z kimś rozmawiać . Zrobiła się okropnie blada i ręka którą sięgała po swoją herbatę zawisła w powietrzu a trzęsła się niemiłosiernie .
- dziękuje . Zaraz będziemy - wyszeptała i odłożyła telefon na kolana . Popatrzyła na nas .
- znalazłam ją - wyszeptała . Każdy wiedział że jest źle . Widać to było po cioci
- co z nią - Zayn nachylał się nad nią . Ta wstała szybko
- jedźmy , szybko - porwała telefon portfel i kluczyki i wyszła  domu . Zayn rzucił się za nią a ja zaraz za nimi . Szybko znaleźliśmy się w aucie . Ciocia poprosiła żeby Liam prowadził a sama usiadła na miejscu pasażera . Jadąc do szpitala jak się okazało ciocia streściła jakie dostała informacje .
- to dzwoniła ta moja koleżanka ze szpitala do której dzwoniłam za pierwszym razem . Dostali telefon o wypadku na motocyklu ale miała nadzieję że to nie Su . Jest w tragicznym stanie . Nieprzytomna wiele obrażej zewnętrznych i wewnętrznych . Wszyscy siedzieli zdenerwowani ...
--------------------------------
 Ta daaam ! Nie zabijam jej na razie , zobaczymy jak się wszystko potoczy :D Mam nadzieję że rozdział się wam spodoba . Starałam się pisać więcej opisów i mniej dialogów - starałam się . Co tu mogę jeszcze napisać ... bardzo was kocham i proszę o więcej komentarzyy bo jest mi przykro że tak mało osób chce bym dalej pisała to opowiadanie ;c . Do napisania
Aha ! No i jeśli ktoś jeszcze nie wie to usunęłam swoje dwa inne blogi i teraz skupię się tylko na tym . Całuski dla wszystkich
~Niewidzialnaa~