sobota, 3 listopada 2012

Prolog ...

 Wróciłam do domu , rzuciłam torbę przy drzwiach i weszłam dalej do kuchni . Lecz zanim weszłam zdążyłam usłyszeć ponowną kłótnie rodziców . Tym razem kłócili się o wczorajszy wieczór . Ja z Zoey byłyśmy w kinie . Postanowiłam zabrać młodą z domu bo ona już nie wytrzymuje w domu .
- Bo zamiast wczoraj opierdalać się na kanapie mogłeś skończyć robote na podwórku i by było po problemie a nie ! - Krzyczała mama
- A ty święta jesteś ? - darł się tata
- Odezwał się ..- nie skończyła bo weszłam do kuchni nie mówiąc nic podeszłam do lodówki  . Czułam na sobie wzrok rodziców ale miałam to gdzieś
- Zoey w domu ? - zapytałam chłodno
- nie a ty nawet Cześć lub dzień dobry to już nie umiesz powiedzieć
- mam to gdzieś - powiedziałam i poszłam założyć buty
- gdzie ty się wybierasz a lekcje ? - zapytała mama
- no właśnie gdzie idziesz - dodał ojciec .
- O patrzcie powinnam to sobie zapisać pierwszy raz od dwóch tygodni zgadzacie się w czymś . Bravo - powiedziałam i wyszłam . Założyłam na głowę kaptur i poszłam w stronę szkoły Zoey . Wyjełam telefon i zadzwoniłam do niej . Nie odebrała ale po 2 minutach oddzwoniła
- Hej , Su co tam ? - zapytała wesoło
- o której kończysz ? - starałam mówić się normalnie
- jestem teraz u Annie , nie chciałam wracać do domu . A co ? - zapytała cicho
- nic , chciałam sprawdzić co u ciebie . Zostań do wieczora ok ? Dla spokoju . - powiedziałam
- okey , pa - powiedziałam , mruknełam tylko i się rozłączyłam . Postanowiłam się przespacerować do lasu . Poszłam i zostałam tam do wieczora . Wieczorem poszłam po Zo i wróciłyśmy do domu .
Weszłyśmy do domu i pierwszy raz od dłuższego czasu była cisza . Popatrzyłyśmy się na siebie . Weszłyśmy do kuchni . Rodziców nie było . Weszłyśmy na górę i każda poszła do siebie . Usiadłam przy komputerze i przeglądałam różne stronki , weszłam na Twittera i Facebooka . Potem wziąć długą kąpiel . Potem przebrałam się i położyłam do łóżka .

FLASHBACK

Weszłam do lasu i od razu skierowałam się nad staw . Przeszłam przez krzaki i weszłam na mały pomost z ławeczką dla wędkarzy . Usiadłam na niej . Tutaj zawsze przychodziłam ale nikt oprócz Zoey o tym nie wiedział . To było moje sekretne miejsce w którym nie musiałam być silna ani być dla kogoś oparciem . Mogłam dać upust emocjom i odpocząć od codzienności . Usiadłam i zaczęłam płakać . Nie robię tego nigdzie indziej . W domu nie moge sobie na to pozwolić ze względu na Zoey ... Ona bardzo to przeżywa . Ja wiem do czego to prowadzi . Rozwód . Niestety Zoey też o tym wiedziała . Choć od marca mam 18 lat to dalej mieszkam z rodzicami . Ze względu na Zo . Gdy sobie popłakałam mogłam swobodnie wrócić nie bojąc się okazać smutku przy młodej .

END OF FLASHBACK

Po chwili zasnęłam . Byłam w lesie . Biegłam . Nagle zza drzewa wyłoniła się postać zobaczyłam tylko błysk srebrnego noża odbitego blask księżyca . Zamachnął się i .... podniosłam się zdyszana i zlana potem . Popatrzyłam na zegarek . Była 2.00 . Usłyszałam jakiś hałas na dole . Cicho podeszłam do drzwi i cichutko wyszłam na korytarz . Usłyszałam rozmowe .
- Kiedy im powiemy ? - powiedział chłodno Ojciec
- Przy śniadaniu . Nie przeciągajmy tego . Kiedy się wyprowadzisz - odpowiedziała Matka z obojętnością . Zakuło mnie serce . A jednak . Wróciłam do pokoju i położyłam się spać . Przez 2 godziny przekładałam się z boku na bok . W końcu zasnęłam .
-------------------------------------------------------
I jak ? plisss komentujcie i głosujcie !
N. xoxoxo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz