"Ten stres powoli mnie przerasta
Nie mam się gdzie schować
Wszystko jest nie tak jak być powinno"
Patrząc jak taksówka w której siedzi Zayn ciągle podąża tuż za naszym autem myślę że wszystko jest nie tak .
- Ciociu ... możesz zgubić tą taksówkę która jedzie za nami ? - popatrzyłam na nią .
- Jadę najszybciej jak się da kochanie - rzuciła mi szybko przepraszające spojrzenie . Wyciągnęłam telefon .
Postanowiłam nie przejmować się chłopakiem . Otworzyłam okno i wystawiłam przez nie rękę . Wyobrażałam sobie że między palcami mam powietrze . Zrobiłam zdjęcie . Nie mogłam się napatrzeć na to piękne miasto . Gdy byłyśmy w centrum wziełam torebkę .
- ciociu , zostawisz mnie tutaj ? Chcę trochę pozwiedzać . - uśmiechnęłam się .
- A jak trafisz potem do domu ? - zatrzymała się . Taksówka za nami też . Zapisałam adres cioci na kartce .
Wyszłam z auta i ciocia odjechała . Zayn szybko wręczył kilka banknotów kierowcy i szybko starał się wyjść z pojazdu . Ja powoli szłam w jakimś kierunku . Po chwili Zayn był koło mnie . Złapał mnie za nadgarstek i obrócił do niego po czym mocno oplótł swoimi ramionami . Także go objęłam . Stał tak przez kilka minut .
- Zayn , już możesz mnie puścić - zaśmiałam się - nie ucieknę - dodałam ciszej
- obiecujesz ? - szepnął . Zachichotałam . Puścił mnie i splótł nasze palce razem . Szliśmy chodnikiem trzymając się za ręce .
- więc , co teraz chcesz robić ? - popatrzył się na mnie . Popatrzyłam na niego .
- odpocząć , oderwać się od rzeczywistości . - westchnęłam . Zatrzymał się .
- cieszę się że w końcu mi nie uciekasz - objął mnie i podniósł do góry i zakręcił nami wokół naszej osi . Śmiałam się głośno . Złapał taksówkę i wsiedliśmy do środka . Usiadłam opierając się plecami o drzwi . Zayn przybliżył się do mnie i położył sobie moje nogi na swoich kolanach . Patrzyłam mu w oczy . Jak już tu jestem i on tu jest to możemy spędzić ten czas razem .
- o czym myślisz ? - patrzył na mnie , na twarzy miał wypisane szczęście . Uśmiechnęłam się szczerze .
- o tobie - złapałam jego rękę i przyłożyłam swoją do niej a on splótł nasze dłonie razem . Patrzyliśmy sobie w oczy .
- ekhem , gdzie mam zawieść państwa ? - zapytał kierowca .
- na lotnisko - powiedział Zayn . Podnisołam się szybko .
- nie chcę wracać - byłam zła . Szatyn się zaśmiał i musnął moje wargi . Potem jeszcze raz .
- nie wracamy . - zaśmiał się znowu i znowu musnął moje wargi .
- więc po co tam jedziemy ? - zdziwiłam się .
- po resztę - powiedział .
- reszta też tu jest ? - zdziwiłam się .
- wszyscy jesteśmy rodziną zrozum to , martwiliśmy się i jak pojechaliśmy to razem . Tylko jest mały problem . Z Zo - wyjęłam telefon .
- nie odbiera od żadnego z nas , sprawdź co się stało - przestraszyłam się ale czułam że to sprawka moich rodziców . Wykręciłam numer . Po 3 sygnałach odebrała .
- Susan zrób coś ! - krzyknęła . Podniosłam brew .
- ale co się stało ? - w słuchawce słychać jej przyśpieszony oddech .
- rodzice zamknęli mnie w domu , zabrali telefon i moge odbierać tylko od nich i ciebie . Nie mogę się widywać z Harrym ! - słyszałam że jest na skraju wytrzymania .
- są w domu ? - miałam plan
- tak - burknęła
- to daj mi ich - słyszałam jak schodzi po schodach . Potem coś gadała ale za cicho .
- tak córuś ? - słodkim głosikiem przemówiła moja matka .
- zrobiłam tak jak chciałaś , dałam spokój chłopaków wyjechałam daleko , ale Zoey przyjeżdża do mnie inaczej wrócę do chłopaków a wystarczy jeden SMS żeby któryś z nich po mnie przyjechał - powiedziałam chłodno . Przez chwilę rodzice się namawiali .
- a gdzie jesteś ? - podejrzliwa się stała
- nie twój interes . Przyjedzie na jakiś czas a potem wróci . - znowu gadała .
- dobrze . Zoey !!!!!!!!!!!!!!!!! - krzyknęła . Rozłączyła rozmowę . Po chwili dostałam SMS od młodej : "dzięki ! jesteś wielka ! kocham cię :*" . Uśmiechnęłam się . ciepłe wargi zetknęły się z moimi . Jedną rękę położyłam na jego karku .
- jesteśmy - usłyszeliśmy głos kierowcy . Z uśmiechem wyszliśmy z pojazdu . Ciągle ze splecionymi dłońmi weszliśmy na lotnisko . Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to Lou i Liam ganiający się wokół krzesełek . Dan i El przy stoliku w kawiarence . Niall też oczywiście musiał coś zjeść . Harry leżał na krzesełkach trzymając się za brzuch i śmiejąc się wniebogłosy . Staliśmy i uśmiechaliśmy się patrząc na nich . Pierwszy zobaczył mnie Lou . Podbiegł do mnie i złapał mnie w talii i okręcał się ze mną .
- dobra puść bo się zaraz wywalimy - zaśmiałam się . Ale oczywiście mnie nie posłuchał i po chwili leżeliśmy na ziemi . Zayn pomógł mi wstać . Gdy stałam na dwóch nogach Li , Hazz i Niall zaczęli mnie przytulać . Potem uścisnęłam się z dziewczynami . A na końcu stały Blair i Destiny . Je też uścisnęłam .
- przepraszam was wszystkich . - popatrzyłam na wszystkich .
- to my przepraszamy za naszych rodziców . - powiedział Liam .
- koniec tematu . Chodźcie . - uśmiechnęłam się . Zayn przybliżył się do mnie i szepnął mi do ucha
- dokończymy tą rozmowę na osobności - a ja przewróciłam oczami . Wyszliśmy przez drzwi .
- to co teraz ? - zapytał Niall . Wszyscy popatrzyli się na mnie .
- ja tam mam gdzie mieszkać - mruknęłam . Louis podszedł do mnie . Przez chwilę się na mnie patrzył po czym odwrócił się do reszty
- ma ktoś taśmę klejącą ? - wszyscy rzucili mu zdziwione spojrzenia - no bo ona nie uśmiecha się i gdyby wziąść i przykleić taśmę o tutaj tak o - pociągnął kącik moich ust ku górze i potem drugi - to voila ! Uśmiech gotowy . - wszyscy się uśmiechnęli .
- a gdzie ty śpisz ? - popatrzyła się na mnie Danielle . Wyjęłam telefon i wykręciłam numer do cioci .
- tak ? - słyszałam że gotuje .
- eee ... dzwonie z pytaniem bo moi znajomi zapomnieli żeby zorganizować sobie nocleg i ile osób mogłoby u ciebie zamieszkać ? - byłam strasznie skrępowana .
- eee niech policzę , tak w salonie obok kuchni jest kanapa na której można spać - dałam na głośnik żeby każdy sam se wybrał
- to ja ja ja chcę koło kuchni ! - Niall się ożywił
- tak żebyś wszystko wyjadł i nic nie było na śniadanie - Liam rzucił mu karcące spojrzenie .
- Tam można położyć Hazzę - powiedział Lou a Harry się zgodził .
- są trzy pokoju dwuosobowe i dwa osobne no i ewentualnie na podłodze w śpiworach .- jeszcze chwilę pogadałam po czym się rozłączyła .
- Harry , chcę pogadać ...
-----------------------------------------------------------------------
więc ta daaaaaaaam ! No i mamy kolejnyyyy xD Nie powiem że bardzo przyjemnie mi się go pisało , dobry humor dopisuje :D Czuję się lepiej i na dodatek już się nie mogę doczekać aż lody mojej własnej domowej roboty super czekoladowe bd mogła w końcu wszamać <333 hahaha="" nbsp="" p="">1. o czym chce pogadać Su z Harrym ?
2. Jak ulokują się w domu cioci Su ?
kocham was bąbelkiii :*****
Jutro powinien pojawić się kolejny rozdział xD Przepraszam że taki długi ale tak dobrze mi się go pisało i nie wiedziałam gdzie skończyć . :D
całuskiii :*
xoxo
N.333>
czwartek, 31 stycznia 2013
środa, 30 stycznia 2013
16. What I how to do ?
"Pozbawiony wzroku, oszalałem.
Z czasem wszystko zrobię dla Ciebie.
I ze wszystkich rzeczy, których dokonałem
Myślę, ze kocham Cię teraz lepiej."*
Gdy Susan odeszła nie spuszczałem jej z oczu do ostatniego momentu . Gdy odwróciła się widziałem że się obawia . Pamiętam że gdy ją zobaczyłem po raz pierwszy , od razu poczułem do niej to coś . Gdy z każdym dniem zmieniała się , częściej gościł uśmiech na jej drobnej twarzy . Gdy noce spędzałem przy jej boku ocierając łzy z policzków po śmierci Chrisa . Nie mogłem się nadziwić jaka ona jest . Jedyne co przychodziło mi na myśl to anioł ... w dzień była pocieszycielką dla Abigail , Zoey i Jake , pocieszała , dawała nadzieję na lepsze jutro ale w nocy ... pokazywała jak ją to wszystko niszczy , wyżera od środka . Z czasem gdy emocje brały góre , albo po prostu było ich za dużo płakała , przy nas , czego tak wielce nienawidziła . Nienawidziła tego poczucia słabości ... Teraz , słaba , wymarła podąża do samolotu .
- Zayn ! Słyszysz ? - Li pomachał mi ręką przed oczami .
- tak , sorry , zadzwoń do Paula . Robimy sobie wakacje . Lou i Li pojedziecie z El i Dan do nich , niech się spakują , i do nas . Zróbcie to szybko . - odwróciłem się na pięcie i odszedłem . Niall i Harry poszli za mną .
- Ej , stary a moge zadzwonić po Zoey ? - powiedział Harry . Kiwnąłem głową . Poszedł do swojego auta z telefonem . Szybko wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Liama
- no co jest ?
- leć szybko kupić bilety na najbliższy lot .
- jest problem ,
- jaki ?
- następny jest jutro - powiedział cicho ...
- Liam , błagam cię pomóż mi ... - wyszeptałem . Rozłączyłem się i z piskiem opon odjechałem .
- Zayn ! Uspokój się trochę - Niall położył mi rękę na ramieniu . Mocniej zacisnąłem dłonie na kierownicy .
"i zawsze tak żyłam
zachowując wygodny dystans
i aż do teraz
mówiłam sobie, że jestem szczęśliwa
w samotności
bo żaden z nich nie był wart ryzyka"**
Siedząc w samolocie zastanawiałam się po co to wszystko ... Zostało jakieś pół godziny do lądowania. Zapiełam pasy i zebrałam rzeczy . Cały czas pamiętam ten dzień , to spotkanie gdy ja wracałam z sądu i spotkałam kogoś kto całkowicie mnie zmieni . Pamiętam spojrzenie mulata , patrzył na mnie jak na jakiś cud świata . Blondyn stał się dla mnie kimś kto otworzył moje serce , wiedział co zrobić że się otworzyłam . Wszystko przez niego . Harry pokazał że muszę bardziej zaufać i okazał się wspaniałym przyjacielem . Dzięki Louisowi poczułam się znowu jak dziecko . Liam okazał się bratem z zawsze dobrymi radami . Za to Zayn ... on dał mi szczęście , pokazał że nie zawsze to ja muszę być to silną , że ja też czasem mogę popłakać komuś na ramieniu a nie dawać ramie . Wysiadłam z samolotu i wsiadłam do busa . Ktoś mnie postukał w ramie . Odwróciłam się i zobaczyłam dwie dziewczyny .
- tak ? - delikatnie się uśmiechnęłam .
- Susan Adams to y prawda ? - jedna była cała czerwona .
- tak - miałam nadzieję że nie wyglądam tak okropnie .
- możemy zrobić sobie z tobą zdjęcie ? - jedna szeroko się uśmiechała .
- dziewczyny , ja nie chcę robić z siebie sławnej bo coś mnie łączy z Zaynem . Jestem normalną dziewczyną i nie chcem znowu nasłuchać się że jestem z nim dla sławy - uniosłam kąciki ust .
- a jest coś dzięki czemu możemy mieć pamiątkę że ciebie spotkałyśmy ? - zapytała jedna . Przez chwilę patrzyłam na nie . Wyjęłam telefon i włączyłam Twittera . Dziewczyny podały mi swoje nicki i napisałam tweeta " Nie rozumcie mnie źle , ale żebym nie wyszła na złą dedykuję tego tweeta dwóm wspaniałym i pięknym @imdestiny i @it'smeblair za to że rozumieją moją decyzje " . Dziewczyny Bardzo się ucieszyły . Uściskałam je i już chciały odejść gdy zapytałam się :
- Śpieszycie się gdzieś teraz ? - dziewczyny popatrzyły na siebie potem na zegarek
- mamy chwilę a co ? - jedna uśmiechnęła się .
- idziemy na ciastko ? - zaproponowałam a one ucieszyły się i wyszłyśmy razem . Poszłyśmy do kawiarni o usiadłyśmy .
Gadałyśmy ponad godzinę . W pewnym momencie dostałam SMS-a od Zayna " Czekaj na lotnisku . Będziemy za 20 minut " .
- Susan , coś się stało ? - Zapytała Blair . Wziełam telefon Destiny i zrobiłyśmy sobie zdjęcie .
- Mam prośbę . Napisze na kartce wiadomość do Zayna , dałabym wam ją i czy mogłybyście poczekać na niego i mu to dać ? - Dziewczyny się zgodziły . Pożegnałyśmy się i obiecałam zadzwonić .
. Zadzwoniłam po ciocię . Gdy czekałam na samochód dostałam wiadomość od Destiny : " Biegnie do ciebie , jest trochę ludzi więc długo to trwa ale za jakieś 2 minuty tam będzie bo cię widzi ." Popatrzyłam na drzwi . Szybko wsiadłam do auta i odjechałam . Przez szybę obserwowałam jak Malik wsiada do wolnej taksówki i jedzie za nami . Szlag .----------------------------------------------------------------------------------
*Ed Sheeran - Lego House
**Paramore - The Only Exception
______________________________________________________________
Więc przybywam z kolejnym rozdziałem !
1. Czy Zayn "dogoni " Susan ?
2. Czy Blair i Destiny staną się częścią historii czy w tym rozdziale skończy się wątek z nimi ?
3. Czy Zoey przyleciała z nimi ?
4. Jakie decyzje podejmie Susan ?
Odpowiadajcie czytajcie i nie opuszczajcie mnie !!!! Kocham was bąble !! <3333 br="" ca="" uski=""> xoxo
N. :*********3333>
Z czasem wszystko zrobię dla Ciebie.
I ze wszystkich rzeczy, których dokonałem
Myślę, ze kocham Cię teraz lepiej."*
Gdy Susan odeszła nie spuszczałem jej z oczu do ostatniego momentu . Gdy odwróciła się widziałem że się obawia . Pamiętam że gdy ją zobaczyłem po raz pierwszy , od razu poczułem do niej to coś . Gdy z każdym dniem zmieniała się , częściej gościł uśmiech na jej drobnej twarzy . Gdy noce spędzałem przy jej boku ocierając łzy z policzków po śmierci Chrisa . Nie mogłem się nadziwić jaka ona jest . Jedyne co przychodziło mi na myśl to anioł ... w dzień była pocieszycielką dla Abigail , Zoey i Jake , pocieszała , dawała nadzieję na lepsze jutro ale w nocy ... pokazywała jak ją to wszystko niszczy , wyżera od środka . Z czasem gdy emocje brały góre , albo po prostu było ich za dużo płakała , przy nas , czego tak wielce nienawidziła . Nienawidziła tego poczucia słabości ... Teraz , słaba , wymarła podąża do samolotu .
- Zayn ! Słyszysz ? - Li pomachał mi ręką przed oczami .
- tak , sorry , zadzwoń do Paula . Robimy sobie wakacje . Lou i Li pojedziecie z El i Dan do nich , niech się spakują , i do nas . Zróbcie to szybko . - odwróciłem się na pięcie i odszedłem . Niall i Harry poszli za mną .
- Ej , stary a moge zadzwonić po Zoey ? - powiedział Harry . Kiwnąłem głową . Poszedł do swojego auta z telefonem . Szybko wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem do Liama
- no co jest ?
- leć szybko kupić bilety na najbliższy lot .
- jest problem ,
- jaki ?
- następny jest jutro - powiedział cicho ...
- Liam , błagam cię pomóż mi ... - wyszeptałem . Rozłączyłem się i z piskiem opon odjechałem .
- Zayn ! Uspokój się trochę - Niall położył mi rękę na ramieniu . Mocniej zacisnąłem dłonie na kierownicy .
"i zawsze tak żyłam
zachowując wygodny dystans
i aż do teraz
mówiłam sobie, że jestem szczęśliwa
w samotności
bo żaden z nich nie był wart ryzyka"**
Siedząc w samolocie zastanawiałam się po co to wszystko ... Zostało jakieś pół godziny do lądowania. Zapiełam pasy i zebrałam rzeczy . Cały czas pamiętam ten dzień , to spotkanie gdy ja wracałam z sądu i spotkałam kogoś kto całkowicie mnie zmieni . Pamiętam spojrzenie mulata , patrzył na mnie jak na jakiś cud świata . Blondyn stał się dla mnie kimś kto otworzył moje serce , wiedział co zrobić że się otworzyłam . Wszystko przez niego . Harry pokazał że muszę bardziej zaufać i okazał się wspaniałym przyjacielem . Dzięki Louisowi poczułam się znowu jak dziecko . Liam okazał się bratem z zawsze dobrymi radami . Za to Zayn ... on dał mi szczęście , pokazał że nie zawsze to ja muszę być to silną , że ja też czasem mogę popłakać komuś na ramieniu a nie dawać ramie . Wysiadłam z samolotu i wsiadłam do busa . Ktoś mnie postukał w ramie . Odwróciłam się i zobaczyłam dwie dziewczyny .
- tak ? - delikatnie się uśmiechnęłam .
- Susan Adams to y prawda ? - jedna była cała czerwona .
- tak - miałam nadzieję że nie wyglądam tak okropnie .
- możemy zrobić sobie z tobą zdjęcie ? - jedna szeroko się uśmiechała .
- dziewczyny , ja nie chcę robić z siebie sławnej bo coś mnie łączy z Zaynem . Jestem normalną dziewczyną i nie chcem znowu nasłuchać się że jestem z nim dla sławy - uniosłam kąciki ust .
- a jest coś dzięki czemu możemy mieć pamiątkę że ciebie spotkałyśmy ? - zapytała jedna . Przez chwilę patrzyłam na nie . Wyjęłam telefon i włączyłam Twittera . Dziewczyny podały mi swoje nicki i napisałam tweeta " Nie rozumcie mnie źle , ale żebym nie wyszła na złą dedykuję tego tweeta dwóm wspaniałym i pięknym @imdestiny i @it'smeblair za to że rozumieją moją decyzje " . Dziewczyny Bardzo się ucieszyły . Uściskałam je i już chciały odejść gdy zapytałam się :
- Śpieszycie się gdzieś teraz ? - dziewczyny popatrzyły na siebie potem na zegarek
- mamy chwilę a co ? - jedna uśmiechnęła się .
- idziemy na ciastko ? - zaproponowałam a one ucieszyły się i wyszłyśmy razem . Poszłyśmy do kawiarni o usiadłyśmy .
Gadałyśmy ponad godzinę . W pewnym momencie dostałam SMS-a od Zayna " Czekaj na lotnisku . Będziemy za 20 minut " .
- Susan , coś się stało ? - Zapytała Blair . Wziełam telefon Destiny i zrobiłyśmy sobie zdjęcie .
- Mam prośbę . Napisze na kartce wiadomość do Zayna , dałabym wam ją i czy mogłybyście poczekać na niego i mu to dać ? - Dziewczyny się zgodziły . Pożegnałyśmy się i obiecałam zadzwonić .
. Zadzwoniłam po ciocię . Gdy czekałam na samochód dostałam wiadomość od Destiny : " Biegnie do ciebie , jest trochę ludzi więc długo to trwa ale za jakieś 2 minuty tam będzie bo cię widzi ." Popatrzyłam na drzwi . Szybko wsiadłam do auta i odjechałam . Przez szybę obserwowałam jak Malik wsiada do wolnej taksówki i jedzie za nami . Szlag .----------------------------------------------------------------------------------
*Ed Sheeran - Lego House
**Paramore - The Only Exception
______________________________________________________________
Więc przybywam z kolejnym rozdziałem !
1. Czy Zayn "dogoni " Susan ?
2. Czy Blair i Destiny staną się częścią historii czy w tym rozdziale skończy się wątek z nimi ?
3. Czy Zoey przyleciała z nimi ?
4. Jakie decyzje podejmie Susan ?
Odpowiadajcie czytajcie i nie opuszczajcie mnie !!!! Kocham was bąble !! <3333 br="" ca="" uski=""> xoxo
N. :*********3333>
wtorek, 29 stycznia 2013
15. Yes I'm afriad of the future ...
"Czy zagubiłeś się albo czegoś ci brak? Czy czujesz się jak układanka, nie możesz znaleźć brakującego puzzla?"*
- zostaw mnie - warknęłam i odepchnęłam go . Objął mnie .
- nie ! nigdzie nie lecisz nie rozumiesz ? - krzyczał . Ludzie się na mnie dziwnie patrzyli . Mocno złapał mnie jedną ręką i wyjął telefon . O nie tylko nie to .
- co ty robisz - próbowałam sie wyrwać .
- dzwonie ? No część , mam ją , lotnisko eeee....- zaczął się rozglądać i delikatnie poluźnił uścisk . Wyrwałam się i pobiegłam . W tyle usłyszałam głośne , trochę za głośne "cholera" . Biegłam przez lotnisko które po chwili się skończyło . Miałam jeszcze pół godziny do lotu . Oparłam się i ścianę i zsunęłam na ziemię . Podkuliłam nogi i oparłam głowę i ręce . Co ja robię ? Uciekam , daleko , ale od kogo od czego ?
"Zgaśnij zapomnij mnie
Palcem piszę wciąż po szkle
Wszystko ginie
A imię twoje w tle
Zgaśnij zapomnij mnie
Gdybyś mógł zrozumieć lęk
Cofnąć słowa
Zrozumieć życia sens"**
Odetchnęłam głęboko . W końcu usłyszałam informację że już można wchodzić do samolotu . Poszłam do bramki i przede mną było tylko kilka osób . Stałam nieobecna ...
- Susan ! - odwróciłam się . Zobaczyłam Zayna i Nialla przepychających się przez ludzi . Za nimi widziałam resztę . - proszę cię stój - krzyczał .
- dzień dobry , poproszę bilet - powiedziała pani zza lady . Podałam świstki . Pani puściła mnie dalej . Kilka sekund dłużej a zatrzymaliby mnie . Nie patrząc za nimi poszłam dalej . Nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek i obrócił . Zobaczyłam twarz mulata .
- Susan ! - mocno mnie przytulił . Przypomniałam sobie co robiłam kiedyś żeby nie płakać . Wyobrażałam sobie między mną a światem mur , z kolcami z lodu itd , itp . Czułam że serce bije mu szybko .
- nie pozwole ci odlecieć . A jeśli znowu się wywiniesz to polecę za tobą . - szeptał mi do ucha .
- nie rozumiesz tego , - odepchnęłam go . - jestem zmęczona tym wszystkim . - odsunęłam się .
- więc pozwól nam lecieć z tobą , odpoczniemy , przemyślimy wszystko dobrze - patrzył mi w oczy . Zawachałam się . Zauważył to . Wpił się w moje usta . To nie zbyt mi pomagała . Odepchnęłam go delikatnie ale nie za mocno .
- ja ... - nie wiedziałam czy to dobry pomysł .
- proszę
- samolot zaraz odlatuje .
- leć teraz . Reszte zostaw mnie - pocałował mnie i poszłam do samolotu . Odwróciłam się i zobaczyłam jak Zayn ciągle mnie obserwując rozmawia z resztą .
"Możesz biec, możesz się chować,
Ale nie możesz uciec mojej miłości."***
--------------------------------------------------------------------------------------
*Coldplay - Talk
**Vena Valley - Ucieczka
***Enrique Iglesias - Escape
_________________________________________________________________
a proszę , kolejny rozdział :D I jak podoba się ?
1. Jak myślicie co wymyśli Zayn żeby polecieć ?
2. Czy Susan dobrze zrobiła zgadzając się na propozycje Zayna ?
3. Co wymyśli Su na lotnisku w Australii ? Będzie grzecznie czekać ? czy może nie ?
Odpowiadajcie !!! całuskiii :*****
xoxo
N.
- zostaw mnie - warknęłam i odepchnęłam go . Objął mnie .
- nie ! nigdzie nie lecisz nie rozumiesz ? - krzyczał . Ludzie się na mnie dziwnie patrzyli . Mocno złapał mnie jedną ręką i wyjął telefon . O nie tylko nie to .
- co ty robisz - próbowałam sie wyrwać .
- dzwonie ? No część , mam ją , lotnisko eeee....- zaczął się rozglądać i delikatnie poluźnił uścisk . Wyrwałam się i pobiegłam . W tyle usłyszałam głośne , trochę za głośne "cholera" . Biegłam przez lotnisko które po chwili się skończyło . Miałam jeszcze pół godziny do lotu . Oparłam się i ścianę i zsunęłam na ziemię . Podkuliłam nogi i oparłam głowę i ręce . Co ja robię ? Uciekam , daleko , ale od kogo od czego ?
"Zgaśnij zapomnij mnie
Palcem piszę wciąż po szkle
Wszystko ginie
A imię twoje w tle
Zgaśnij zapomnij mnie
Gdybyś mógł zrozumieć lęk
Cofnąć słowa
Zrozumieć życia sens"**
Odetchnęłam głęboko . W końcu usłyszałam informację że już można wchodzić do samolotu . Poszłam do bramki i przede mną było tylko kilka osób . Stałam nieobecna ...
- Susan ! - odwróciłam się . Zobaczyłam Zayna i Nialla przepychających się przez ludzi . Za nimi widziałam resztę . - proszę cię stój - krzyczał .
- dzień dobry , poproszę bilet - powiedziała pani zza lady . Podałam świstki . Pani puściła mnie dalej . Kilka sekund dłużej a zatrzymaliby mnie . Nie patrząc za nimi poszłam dalej . Nagle ktoś złapał mnie za nadgarstek i obrócił . Zobaczyłam twarz mulata .
- Susan ! - mocno mnie przytulił . Przypomniałam sobie co robiłam kiedyś żeby nie płakać . Wyobrażałam sobie między mną a światem mur , z kolcami z lodu itd , itp . Czułam że serce bije mu szybko .
- nie pozwole ci odlecieć . A jeśli znowu się wywiniesz to polecę za tobą . - szeptał mi do ucha .
- nie rozumiesz tego , - odepchnęłam go . - jestem zmęczona tym wszystkim . - odsunęłam się .
- więc pozwól nam lecieć z tobą , odpoczniemy , przemyślimy wszystko dobrze - patrzył mi w oczy . Zawachałam się . Zauważył to . Wpił się w moje usta . To nie zbyt mi pomagała . Odepchnęłam go delikatnie ale nie za mocno .
- ja ... - nie wiedziałam czy to dobry pomysł .
- proszę
- samolot zaraz odlatuje .
- leć teraz . Reszte zostaw mnie - pocałował mnie i poszłam do samolotu . Odwróciłam się i zobaczyłam jak Zayn ciągle mnie obserwując rozmawia z resztą .
"Możesz biec, możesz się chować,
Ale nie możesz uciec mojej miłości."***
--------------------------------------------------------------------------------------
*Coldplay - Talk
**Vena Valley - Ucieczka
***Enrique Iglesias - Escape
_________________________________________________________________
a proszę , kolejny rozdział :D I jak podoba się ?
1. Jak myślicie co wymyśli Zayn żeby polecieć ?
2. Czy Susan dobrze zrobiła zgadzając się na propozycje Zayna ?
3. Co wymyśli Su na lotnisku w Australii ? Będzie grzecznie czekać ? czy może nie ?
Odpowiadajcie !!! całuskiii :*****
xoxo
N.
14. I did not expect this ...
Gdy podjechaliśmy pod dom zobaczyliśmy jacyś ludzi . Przyglądnęłam się i zobaczyłam że to moi rodzice . I inni .
- kto to ? - zapytała Eleanor .
- moi rodzice , ale reszty nie znam - popatrzyłam na nich .
- Liam to nie są twoi rodzice ? - zmarszczyła brwi Danielle .
- coś tu nie gra - mruknął Liam .
- i to bardzo - mruknął Zayn . Wyszliśmy z auta i podeszliśmy do grupy ludzi .
- Susan ! - rodzice mnie przytulili . Odepchnęłam ich .
- czego chcecie ? - przyjechali , przytulają mnie i witają słodkim głosikiem . Ble .
- musimy pogadać - powiedział tato głosem jakbym go brzydziła . Tak , wrócili .
- a wy co tu robicie ? - zwrócił się Liam do swoich .
- chcemy porozmawiać . Za jakieś 15 minut przyjedzie Ann - mama Liama popatrzyła na Harrego który się ucieszył - no i niedługo dojadą państwo Malikowie , Tomlinsonowie i Horanowie . - Karen popatrzyła na swojego męża . Wszyscy zdziwieni popatrzyliśmy po sobie .
- wejdźmy do środka . - weszliśmy na posesje i rodzice za nami . Liam otworzył drzwi i poszliśmy do salonu
- zrobimy herbatę - powiedziała Danielle i wyciągnęła mnie i El do kuchni . Wyjęłyśmy kubki i Dan wstawiła wodę
- jak myślicie o co może chodzić ? - El wyjęła talerz i układała ciastka .
- nie wiem ale na pewno nie skończy się dobrze - mruknęłam . Do kuchni wszedł Liam i Louis . Wszyscy wzięliśmy kubki , cukier cytrynę i ciastka i wróciliśmy do salonu . Usiedliśmy razem . Czekaliśmy . Nikt się nie odzywał tylko wymienialiśmy się spojrzeniami .
- więc .. chodzi o to że ... - zaczęła Maura . Spojrzała na moją matkę .
- chodzi o to że wszyscy uważamy że Susan zagraża waszej karierze - powiedziała spokojnie . Każdy z nas siedział z szeroko otwartymi oczami wpatrując się w rodziców .
- jak to ... zagraża ... ? - powiedział szeptem Liam . Usłyszeliśmy pukanie . Drzwi poszła otworzyć Eleanor .
Po chwili wróciła z resztą rodziców chłopaków .
- Zayyn ! - słodkie dziewczynki przytuliły się do chłopaka . Chłopak wstał i popatrzył na swoich rodziców.
- Jeśli przyjechaliście w tej samej sprawie to możecie wyjść i tak nie będę was słychać . - Zapadła cisza . Słyszałam głośne bicie mojego serca . Wszyscy wpatrywali się w Zayna i jego rodziców .
- Zayn ale spróbuj nas zrozumieć - jego matka miała dziwny ton głosu , taki .. proszący .
- ale wy nic nie rozumiecie . - Siedziałam blisko drzwi od kuchni . Cicho weszłam do pomieszczenia szybko ale cicho pobiegłam na górę . W ekspresowym tempie włożyłam wszystkie najważniejsze rzeczy i zeszłam na dół . Wyszłam na zewnątrz niechcący trzaskając drzwiami . Biegiem skierowałam się w jakąś stronę . Biegłam dopóki nie straciłam tchu . Złapałam taksówkę i wsiadłam .
- na lotnisko prosze . Jak najszybciej . - wyjęłam telefon i zobaczyłam już 2 nieodebrane połączenia . Od mulata . Zamknęłam oczy i schowałam telefon . Po 30 minutach zatrzymał się . Zapłaciłam i wysiadłam . Skierowałam się do okienka żeby kupić bilet . Zdecydowałam się pojechać do Australii . Do cioci . Samolot był dopiero za godzinę . Usiadłam w kawiarence i zamówiłam herbatę . Wyciągnęłam telefon . 20 nie odebranych połączeń . Wybrałam numer i zadzwoniłam .
- haloo - usłyszałam pogodny głos ciotki
- hej , Tu Susan - patrzyłam w herbatę .
- cześć słońce , co tam u ciebie - mam nadzieję że mi pomoże .
- dzwonie prosić o pomoc , jutro rano powinnam być w Australii . Mogłabym się u ciebie zatrzymać ? - oczy zaczynały mnie piec
- jasne kochanie , a powiesz mi czemu ? - była zmartwiona
- jak przyjade - powiedziałam szeptem . Pierwsza łza spłynęła mi po policzku .
- dobrze kochanie . Leć spokojnie . Zadzwoń to po ciebie przyjadę . A teraz muszę kończyć - pożegnałyśmy się i schowałam telefon . Wytarłam łzy i odetchnęłam głęboko .
- Susan ! - usłyszałam . Podniosłam głowę i ujrzałam blondyna . Wstałam , złapałam rzeczy i pobiegłam przed siebie . Byłam za wolna . Po chwili złapał mnie za nadgarstek i zatrzymał .
- zostaw mnie - warknęłam i odepchnęłam go ...
______________________________________________________________________________
no i jest . Wyszedł do bani .. :/ Zkiepściłam po całości . no dobra mam nadzieję że mi wybaczycie :*
1. Jak myślicie czy Niall zdoła zatrzymać Su ?
2. Czy za spiskiem rodziców kryje się coś więcej ?
odpowiadajcie i czekam na komentarze <333 p="">całuskiii :**********
N.333>
- kto to ? - zapytała Eleanor .
- moi rodzice , ale reszty nie znam - popatrzyłam na nich .
- Liam to nie są twoi rodzice ? - zmarszczyła brwi Danielle .
- coś tu nie gra - mruknął Liam .
- i to bardzo - mruknął Zayn . Wyszliśmy z auta i podeszliśmy do grupy ludzi .
- Susan ! - rodzice mnie przytulili . Odepchnęłam ich .
- czego chcecie ? - przyjechali , przytulają mnie i witają słodkim głosikiem . Ble .
- musimy pogadać - powiedział tato głosem jakbym go brzydziła . Tak , wrócili .
- a wy co tu robicie ? - zwrócił się Liam do swoich .
- chcemy porozmawiać . Za jakieś 15 minut przyjedzie Ann - mama Liama popatrzyła na Harrego który się ucieszył - no i niedługo dojadą państwo Malikowie , Tomlinsonowie i Horanowie . - Karen popatrzyła na swojego męża . Wszyscy zdziwieni popatrzyliśmy po sobie .
- wejdźmy do środka . - weszliśmy na posesje i rodzice za nami . Liam otworzył drzwi i poszliśmy do salonu
- zrobimy herbatę - powiedziała Danielle i wyciągnęła mnie i El do kuchni . Wyjęłyśmy kubki i Dan wstawiła wodę
- jak myślicie o co może chodzić ? - El wyjęła talerz i układała ciastka .
- nie wiem ale na pewno nie skończy się dobrze - mruknęłam . Do kuchni wszedł Liam i Louis . Wszyscy wzięliśmy kubki , cukier cytrynę i ciastka i wróciliśmy do salonu . Usiedliśmy razem . Czekaliśmy . Nikt się nie odzywał tylko wymienialiśmy się spojrzeniami .
- więc .. chodzi o to że ... - zaczęła Maura . Spojrzała na moją matkę .
- chodzi o to że wszyscy uważamy że Susan zagraża waszej karierze - powiedziała spokojnie . Każdy z nas siedział z szeroko otwartymi oczami wpatrując się w rodziców .
- jak to ... zagraża ... ? - powiedział szeptem Liam . Usłyszeliśmy pukanie . Drzwi poszła otworzyć Eleanor .
Po chwili wróciła z resztą rodziców chłopaków .
- Zayyn ! - słodkie dziewczynki przytuliły się do chłopaka . Chłopak wstał i popatrzył na swoich rodziców.
- Jeśli przyjechaliście w tej samej sprawie to możecie wyjść i tak nie będę was słychać . - Zapadła cisza . Słyszałam głośne bicie mojego serca . Wszyscy wpatrywali się w Zayna i jego rodziców .
- Zayn ale spróbuj nas zrozumieć - jego matka miała dziwny ton głosu , taki .. proszący .
- ale wy nic nie rozumiecie . - Siedziałam blisko drzwi od kuchni . Cicho weszłam do pomieszczenia szybko ale cicho pobiegłam na górę . W ekspresowym tempie włożyłam wszystkie najważniejsze rzeczy i zeszłam na dół . Wyszłam na zewnątrz niechcący trzaskając drzwiami . Biegiem skierowałam się w jakąś stronę . Biegłam dopóki nie straciłam tchu . Złapałam taksówkę i wsiadłam .
- na lotnisko prosze . Jak najszybciej . - wyjęłam telefon i zobaczyłam już 2 nieodebrane połączenia . Od mulata . Zamknęłam oczy i schowałam telefon . Po 30 minutach zatrzymał się . Zapłaciłam i wysiadłam . Skierowałam się do okienka żeby kupić bilet . Zdecydowałam się pojechać do Australii . Do cioci . Samolot był dopiero za godzinę . Usiadłam w kawiarence i zamówiłam herbatę . Wyciągnęłam telefon . 20 nie odebranych połączeń . Wybrałam numer i zadzwoniłam .
- haloo - usłyszałam pogodny głos ciotki
- hej , Tu Susan - patrzyłam w herbatę .
- cześć słońce , co tam u ciebie - mam nadzieję że mi pomoże .
- dzwonie prosić o pomoc , jutro rano powinnam być w Australii . Mogłabym się u ciebie zatrzymać ? - oczy zaczynały mnie piec
- jasne kochanie , a powiesz mi czemu ? - była zmartwiona
- jak przyjade - powiedziałam szeptem . Pierwsza łza spłynęła mi po policzku .
- dobrze kochanie . Leć spokojnie . Zadzwoń to po ciebie przyjadę . A teraz muszę kończyć - pożegnałyśmy się i schowałam telefon . Wytarłam łzy i odetchnęłam głęboko .
- Susan ! - usłyszałam . Podniosłam głowę i ujrzałam blondyna . Wstałam , złapałam rzeczy i pobiegłam przed siebie . Byłam za wolna . Po chwili złapał mnie za nadgarstek i zatrzymał .
- zostaw mnie - warknęłam i odepchnęłam go ...
______________________________________________________________________________
no i jest . Wyszedł do bani .. :/ Zkiepściłam po całości . no dobra mam nadzieję że mi wybaczycie :*
1. Jak myślicie czy Niall zdoła zatrzymać Su ?
2. Czy za spiskiem rodziców kryje się coś więcej ?
odpowiadajcie i czekam na komentarze <333 p="">całuskiii :**********
N.333>
sobota, 26 stycznia 2013
ZAPRASZAM !!!!
Więc mam nowego bloga . Na razie nie mamw planach żeby było to opowiadanie ale wszystko się może zdarzyć ... Na razie są dopiero bohaterzy ale serdecznie zapraszam wszystkich . Proszę mówcie co myślicie . Pozdrawiam :****
Czy to sen czy rzeczywistość ?
Czy to sen czy rzeczywistość ?
piątek, 11 stycznia 2013
13. Back to home ...
-oni tu wrócą ...- byłam przerażona , ale nie mogłam mu powiedzieć ...
- ale kto ? - potrząsnął mną . Popatrzyłam na okno i wstałam usiadłam na parapecie i się nie odzywałam . Nagle przez drzwi przeszła Dan
- policja przyszła - uśmiechnęła się pocieszająco . Wstałam spojrzałam groźnie na Nialla i poszłam do salonu . Tam policja rozmawiała z Zaynem .
*** po wyjściu policji ***
Podniosłam się z fotela i poszłam do pokoju . Usiadłam na parapecie i wyglądałam przez nie . Myślałam o mnie i Zaynie ... znamy się ponad miesiąc nawet nie wiem czy dwa miesiące a on mi wyznaje miłość ... moim zdaniem to za szybko , można się zakochać czy zauroczyć ale pokochać ? To jest silne uczucie ... nie wiem co o tym myśleć . Usłyszałam ciche pukanie .
- proszę - powiedziałam i zobaczyłam w drzwiach Louisa i Harrego .
- dawaj znajdź walizki - powiedział Lou a Harry zaglądnął do szafy . Była zapakowana do połowy . Do łazienki wlazł pasiasty i po chwili wyszedł z wszystkimi moimi kosmetykami .
- co wy robicie - wstałam z parapetu . Po chwili wszystkie moje rzeczy były w walizce a chłopcy wyszli . Stałam zdziwiona dalej w tym samym miejscu . Po chwili wlazł Zayn .
- co tu się dzieje ? - chłopak nie odpowiedział tylko przewiesił mnie sobie przez ramie . Zaczęłam kopać i krzyczeć . Zobaczyłam w jego tylnej kieszeni telefon . Włożyłam rękę do kieszeni i próbowałam wyjąć telefon .
- co ty robisz ? - Zayn odwrócił głowę w stronę mojej głowy przewieszonej przez jego ramie .
- nudzi mi się i chciałam wyjąć twój telefon . - próbowałam wzruszyć ramionami ale nie za bardzo wyszło mi
- czy jak cię puszczę to bd normalnie iść ? - zapytał . Byłam już z nim w windzie i nawet nie miałam siły uciekać
- tak - burknęłam . Postawił mnie na ziemi koło niego . Po chwili winda się zatrzymała Zayn objął mnie w talii i poprowadził do wyjścia . Wyszliśmy i wsiedliśmy do czarnego vana stojącego przy wyjściu . Usiadłam i zobaczyłam resztę w aucie . Szczerzyli się do mnie .
- a wam co tak wesoło - warknęłam na co wszyscy się roześmiali . - taaa bo to takie wesołe - popatrzyłam na miasto . Nagle dostałam SMS-a od nieznanego numeru . Otworzyłam i zobaczyłam :
JEŚLI NIE CHCESZ ŻEBY MOI KOLEDZY ZNOWU
DO CIEBIE WPADLI TO LEPIEJ TRZYMAJ RĘCE
PRZY SOBIE SUKO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Perrie
P.S I LEPIEJ NIE POKAZUJ TEGO NIKOMU !!
zrobiło mi się słabo . Wiedziałam że zbladłam i mam przerażenie wypisane na twarzy . Nie wiedziałam co mam zrobić . Oczy zaczęły mnie piec . Nie mogłam się rozpłakać . Nie teraz i nie tu niestety zanim zdążyłam interweniować Louis wyrwał mi telefon z rąk . Serce biło mi szybko a ręce drżały i były mokre . Drżącym głosem zwróciłam się do chłopaka
- oddaj , proszę - niestety chłopak popatrzył na wyświetlacz i zamarł . Wszyscy patrzyli na niego z wyczekiwaniem . Była cisza , taka okropna że nie mogłam tego znieść .
- mamy problem - spojrzał na Liama a potem na szatyna . Rzucił mi przepraszające spojrzenie i przeczytał treść wiadomości na głos . Gdy już skończył nikt się nie odezwał . Ja siedziałam ze spuszczoną głową i zaciśniętymi mocno powiekami . Czułam łzy zbierające mi się pod powiekami . Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula .
- tak bardzo Cię przepraszam mała - Zayn mocno mnie przytulał . Nie wytrzymałam i łzy pociekły mi po policzkach . Zayn to poczuł i tak mnie przytulił żeby nikt nie widział łez na mojej twarzy bowiem wiedział jak bardzo nie lubię płakać przy innych . Wdychałam perfumy Zayna co mnie zawsze uspokajało i już po chwili nie leciało mi z oczu . Jeszcze chwilę przytulałam chłopaka potem wytarłam rękawem policzki i podniosłam się . Gdy chłopak zobaczył że już 'okey' mocno mnie pocałował . Nie powiem że brakowało mi tych pełnych , słodkich ust które przyprawiały moje serce o palpitacje . Gdy podjechaliśmy pod dom zobaczyliśmy ...
----------------------------------------------
Więc oto jestem z kolejnym rozdziałem . Mam ogromną prośbę do osób czytających mojego bloga - bardzo proszę o dodawanie się do obserwatorów - to tak dużo dla mnie znaczy . Nie wiem kiedy będzie nn bo jestem u znajomych ale może jutro bo to jest na wsi i użyczam komputera znajomych ale póki nie mam co robić to będę pisać :p więc nie wykluczone że dzisiaj pojawi się nowy rozdział ale nobody knows :D
Kocham was skarby - i proszę jeśli jest coś co wam nie pasuje w blogu - czcionka lub coś napiszcie o tym na pewno postaram się to zmienić . Kocham was bąbelki i czekam na komentarze :p
P.S jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach zostaw namiary na siebie w komentarzu . Ale od razu mówie - nie posiadam Facebooka (ta wiem siara) więc nie mogę informować przez ten portal społecznościowy . Całuskiiii :******
N.
- ale kto ? - potrząsnął mną . Popatrzyłam na okno i wstałam usiadłam na parapecie i się nie odzywałam . Nagle przez drzwi przeszła Dan
- policja przyszła - uśmiechnęła się pocieszająco . Wstałam spojrzałam groźnie na Nialla i poszłam do salonu . Tam policja rozmawiała z Zaynem .
*** po wyjściu policji ***
Podniosłam się z fotela i poszłam do pokoju . Usiadłam na parapecie i wyglądałam przez nie . Myślałam o mnie i Zaynie ... znamy się ponad miesiąc nawet nie wiem czy dwa miesiące a on mi wyznaje miłość ... moim zdaniem to za szybko , można się zakochać czy zauroczyć ale pokochać ? To jest silne uczucie ... nie wiem co o tym myśleć . Usłyszałam ciche pukanie .
- proszę - powiedziałam i zobaczyłam w drzwiach Louisa i Harrego .
- dawaj znajdź walizki - powiedział Lou a Harry zaglądnął do szafy . Była zapakowana do połowy . Do łazienki wlazł pasiasty i po chwili wyszedł z wszystkimi moimi kosmetykami .
- co wy robicie - wstałam z parapetu . Po chwili wszystkie moje rzeczy były w walizce a chłopcy wyszli . Stałam zdziwiona dalej w tym samym miejscu . Po chwili wlazł Zayn .
- co tu się dzieje ? - chłopak nie odpowiedział tylko przewiesił mnie sobie przez ramie . Zaczęłam kopać i krzyczeć . Zobaczyłam w jego tylnej kieszeni telefon . Włożyłam rękę do kieszeni i próbowałam wyjąć telefon .
- co ty robisz ? - Zayn odwrócił głowę w stronę mojej głowy przewieszonej przez jego ramie .
- nudzi mi się i chciałam wyjąć twój telefon . - próbowałam wzruszyć ramionami ale nie za bardzo wyszło mi
- czy jak cię puszczę to bd normalnie iść ? - zapytał . Byłam już z nim w windzie i nawet nie miałam siły uciekać
- tak - burknęłam . Postawił mnie na ziemi koło niego . Po chwili winda się zatrzymała Zayn objął mnie w talii i poprowadził do wyjścia . Wyszliśmy i wsiedliśmy do czarnego vana stojącego przy wyjściu . Usiadłam i zobaczyłam resztę w aucie . Szczerzyli się do mnie .
- a wam co tak wesoło - warknęłam na co wszyscy się roześmiali . - taaa bo to takie wesołe - popatrzyłam na miasto . Nagle dostałam SMS-a od nieznanego numeru . Otworzyłam i zobaczyłam :
JEŚLI NIE CHCESZ ŻEBY MOI KOLEDZY ZNOWU
DO CIEBIE WPADLI TO LEPIEJ TRZYMAJ RĘCE
PRZY SOBIE SUKO !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Perrie
P.S I LEPIEJ NIE POKAZUJ TEGO NIKOMU !!
zrobiło mi się słabo . Wiedziałam że zbladłam i mam przerażenie wypisane na twarzy . Nie wiedziałam co mam zrobić . Oczy zaczęły mnie piec . Nie mogłam się rozpłakać . Nie teraz i nie tu niestety zanim zdążyłam interweniować Louis wyrwał mi telefon z rąk . Serce biło mi szybko a ręce drżały i były mokre . Drżącym głosem zwróciłam się do chłopaka
- oddaj , proszę - niestety chłopak popatrzył na wyświetlacz i zamarł . Wszyscy patrzyli na niego z wyczekiwaniem . Była cisza , taka okropna że nie mogłam tego znieść .
- mamy problem - spojrzał na Liama a potem na szatyna . Rzucił mi przepraszające spojrzenie i przeczytał treść wiadomości na głos . Gdy już skończył nikt się nie odezwał . Ja siedziałam ze spuszczoną głową i zaciśniętymi mocno powiekami . Czułam łzy zbierające mi się pod powiekami . Nagle poczułam jak ktoś mnie przytula .
- tak bardzo Cię przepraszam mała - Zayn mocno mnie przytulał . Nie wytrzymałam i łzy pociekły mi po policzkach . Zayn to poczuł i tak mnie przytulił żeby nikt nie widział łez na mojej twarzy bowiem wiedział jak bardzo nie lubię płakać przy innych . Wdychałam perfumy Zayna co mnie zawsze uspokajało i już po chwili nie leciało mi z oczu . Jeszcze chwilę przytulałam chłopaka potem wytarłam rękawem policzki i podniosłam się . Gdy chłopak zobaczył że już 'okey' mocno mnie pocałował . Nie powiem że brakowało mi tych pełnych , słodkich ust które przyprawiały moje serce o palpitacje . Gdy podjechaliśmy pod dom zobaczyliśmy ...
----------------------------------------------
Więc oto jestem z kolejnym rozdziałem . Mam ogromną prośbę do osób czytających mojego bloga - bardzo proszę o dodawanie się do obserwatorów - to tak dużo dla mnie znaczy . Nie wiem kiedy będzie nn bo jestem u znajomych ale może jutro bo to jest na wsi i użyczam komputera znajomych ale póki nie mam co robić to będę pisać :p więc nie wykluczone że dzisiaj pojawi się nowy rozdział ale nobody knows :D
Kocham was skarby - i proszę jeśli jest coś co wam nie pasuje w blogu - czcionka lub coś napiszcie o tym na pewno postaram się to zmienić . Kocham was bąbelki i czekam na komentarze :p
P.S jeśli chcesz być informowany o nowych rozdziałach zostaw namiary na siebie w komentarzu . Ale od razu mówie - nie posiadam Facebooka (ta wiem siara) więc nie mogę informować przez ten portal społecznościowy . Całuskiiii :******
N.
sobota, 5 stycznia 2013
12. Why do you not call to police ?!
- Zayn , ja ... muszę to dobrze przemyśleć ... - nie patrzyłam na niego . - Zejdź ze mnie - zsunął mi się z kolan ale dalej mnie trzymał . Pogłaskał mnie po policzku . Podniosłam się z kanapy . W tym samym momencie do pokoju wszedł Niall żując coś .
- Stary trza się zbierać - połykał ostatnie kawałki jedzenia
- mówi się trzeba głodomorku - uśmiechnęłam się do niego a on wystawił mi język .
- Liam pisze że przyszedł Paul i chce pogadać - westchnął blondyn patrząc na mnie .
- dam rade spokojnie - zaśmiałam się . Chłopak podszedł do mnie i ucałował mnie w czoło .
- wpadnę jak sobie pójdzie . - mrugnął do mnie po czym zwrócił się do Zayna - czekam na dole .- Rzucił mi ostatnie spojrzenie i uśmiech i wyszedł . Szatyn podszedł do mnie i popatrzył mi się w oczy . Powoli zbliżył swoją twarz do mojej i delikatnie musnął moje usta . Moje serce wywróciło w piersi fikołka i biło tysiąc razy na minutę .
- kocham cię . Tylko ciebie . Nie zapominaj . - odwrócił się na pięcie i wyszedł z apartamentu . Poszłam do kuchni i zobaczyłam stosik naleśników na talerzu . Uśmiechnęłam się . Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania .
- Niall ? Zayn ? To wy ? Zapomnieliście czegoś ? - krzyknęłam a gdy nie dostałam odpowiedzi wyszłam z kuchni . Nagle poczułam ostry ból w tyle głowy i trzask szkła . Poczułam że upadam na ziemie . Potem była tylko ciemność ...
***
- W końcuuu - krzyknął Lou i wyjął telefon po czym zadzwonił do El że mogą już wrócić bo Paul poprosił ją i Danielle żeby się przeszły . Ten gość ostatnio mnie ostro wkurzał . Podniosłem się
- mam pomysł , pojedźmy wszyscy do Su , po drodze zgarniemy El i Dan i tam zjemy co ? - trzeba było ją trochę pomęczyć żeby wróciła . Po chwili zastanowienia wpakowaliśmy się do auta . Okazało się że dziewczyny są niedaleko hotelu Su więc od razu tam poszły . Wpakowaliśmy się do auta a prowadził Lou . Gdy mieliśmy kilka przecznic do Hotelu zadzwoniła El . Odebrałem ja i włączyłam głośnomówiący
- Hej Els , tu Niall , Lou prowadzi . Coś się stało ?
- Pojedźcie do sklepu po zimne okłady i jakieś maści na siniaki i tym podobne możemy wam zaufać ?- miała głos jak matka gdy zobaczy że dziecko ma siniaka i nie chce nic z tym zrobić
- a coś się stało ? - zapytał zdziwiony Lou
- jak przyjedziecie to się dowiecie i wtedy zadecydujemy czy zgłosimy to na policję - westchnęła . Każdy z nas miał przerażenie na twarzy po chwili się rozłączyłem i pojechaliśmy do apteki . Weszliśmy wszyscy razem . Nie wiedzieliśmy czy nie pominęliśmy czegoś więc wzięliśmy wszystko co wydawało nam się dobre . Po 10 minutach byliśmy w windzie . Zayn był zdenerwowany i cały czas poganiał windę . .Lou próbował go rozśmieszyć czym tylko do denerwował .
- jak myślicie co się mogło stać ?- zapytał mnie cicho Daddy tak żeby Zayn nie usłyszał .
- nie wiem może się wywróciła czy coś , kto wie ... - podrapałem się po karku W tym momencie zatrzymaliśmy się na dobrym piętrze i wyszliśmy
- Ahh Zayyyyn ... marcheweczko ty moooja - Lou skakał naokoło niego i go denerwował .
- spadaj Louis - odganiał go ruchem ręki
- aaaa ! Zayn fryzura ci oklapła ! - wrzasnął pasiasty a szatyn szybko wyjął lusterko i przeglądnął się w nim po czym przyłożył pasiastemu na co ten zaczął się drzeć niemiłosiernie . Liam kręcił głową a ja i Harry chichraliśmy się w najlepsze . Nie mogłem oddychać . Nagle z pokoju wyszła Dan
- głośniej się nie da ? - położyła ręce na biodrach . Liam w podskokach do niej podbiegł i wycałował . Weszliśmy do apartamentu gdzie Zayn już siedział na kanapie . Weszliśmy do pokoju roześmiani . Na kanapie siedziała Susan przykładając sobie lód do głowy .
- co sobie zrobiłaś matołku ? - zaśmiałem się przeskakując przez oparcie i lądując obok niej .
- taa żebym to jeszcze zrobiła jaa - westchnęła . Spojrzałem na nią przestraszony na nią .
- A kto ? - dziewczyna oparła głowę na oparciu kanapy
- żebym to jeszcze wiedziała , ktoś wlazł mi na chatę przywalił mi trochę i zwiał . - westchnęła . Jak oparzony skoczyłem na równe nogi .
- WIĘC CZEMU JESZCZE NIE ZADZWONIŁYŚCIE NA POLICJĘ !!!!!!!!- darłem się . Wstała szybko jak ja .
- spróbuj tylko - syknęła . Odwróciłem się do Zayna i bezgłośnie wymówiłem "trzymaj ją" Chłopak wstał i złapał ją mocno .
- teraz ! - krzyknął . Dziewczyna skapnęła się że to spisek i zaczęła się miotać . Wyjąłem telefon i wykręciłem numer na policję .
- Dzień dobry , tutaj Niall Horan , dzwonię zgłosić pobicie z włamaniem . Zdarzenie miało miejsce w hotelu przy Tottenham Court Rd * pokój 207 . Dziękuje , do zobaczenia - rozłączyłem się . Popatrzyłem na Susan
- zrobiłeś to ... - wyszeptała . Nagle zaczęła płakać . Nikt nie wiedział czemu . Podszedłem do niej i mocno ją przytuliłem . Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju . Posadziłem ją na łóżku
- co jest ? - zapytałem . Popatrzyła na mnie przestraszonym wzrokiem .
- oni tu wrócą ...
--------------------------------------------------------------------
* Tottenham Court Rd - hotel naprawdę istniejący :D
--------------------------------------------------------------------
Więc mamy kolejny rozdział , na początku Susan miała być ledwo żywa no ale jednak jest :D Trochę zgrozy się przyda :D Mam nadzieję że się wam spodoba za wszelkie błędy przepraszam :D Dodawajcie się do obserwatorów oraz zapraszam na mój drugi blog : Niespodziewany wyjazd .
Tam także dodawajcie się do obserwatorów . Mam nadzieję że się wam spodoba :p Kochaaam waaas <333333 p="p">CZYTASZ=KOMENTUJESZ
pozdrawiam i życzę miłych dni :* jeśli czytasz mój blog a także chcesz żebym odwiedziła twój to możesz go zostawiać w komentarzach . Dziękuje że jesteście <3333 p="p">3333>333333>
- Stary trza się zbierać - połykał ostatnie kawałki jedzenia
- mówi się trzeba głodomorku - uśmiechnęłam się do niego a on wystawił mi język .
- Liam pisze że przyszedł Paul i chce pogadać - westchnął blondyn patrząc na mnie .
- dam rade spokojnie - zaśmiałam się . Chłopak podszedł do mnie i ucałował mnie w czoło .
- wpadnę jak sobie pójdzie . - mrugnął do mnie po czym zwrócił się do Zayna - czekam na dole .- Rzucił mi ostatnie spojrzenie i uśmiech i wyszedł . Szatyn podszedł do mnie i popatrzył mi się w oczy . Powoli zbliżył swoją twarz do mojej i delikatnie musnął moje usta . Moje serce wywróciło w piersi fikołka i biło tysiąc razy na minutę .
- kocham cię . Tylko ciebie . Nie zapominaj . - odwrócił się na pięcie i wyszedł z apartamentu . Poszłam do kuchni i zobaczyłam stosik naleśników na talerzu . Uśmiechnęłam się . Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania .
- Niall ? Zayn ? To wy ? Zapomnieliście czegoś ? - krzyknęłam a gdy nie dostałam odpowiedzi wyszłam z kuchni . Nagle poczułam ostry ból w tyle głowy i trzask szkła . Poczułam że upadam na ziemie . Potem była tylko ciemność ...
***
- W końcuuu - krzyknął Lou i wyjął telefon po czym zadzwonił do El że mogą już wrócić bo Paul poprosił ją i Danielle żeby się przeszły . Ten gość ostatnio mnie ostro wkurzał . Podniosłem się
- mam pomysł , pojedźmy wszyscy do Su , po drodze zgarniemy El i Dan i tam zjemy co ? - trzeba było ją trochę pomęczyć żeby wróciła . Po chwili zastanowienia wpakowaliśmy się do auta . Okazało się że dziewczyny są niedaleko hotelu Su więc od razu tam poszły . Wpakowaliśmy się do auta a prowadził Lou . Gdy mieliśmy kilka przecznic do Hotelu zadzwoniła El . Odebrałem ja i włączyłam głośnomówiący
- Hej Els , tu Niall , Lou prowadzi . Coś się stało ?
- Pojedźcie do sklepu po zimne okłady i jakieś maści na siniaki i tym podobne możemy wam zaufać ?- miała głos jak matka gdy zobaczy że dziecko ma siniaka i nie chce nic z tym zrobić
- a coś się stało ? - zapytał zdziwiony Lou
- jak przyjedziecie to się dowiecie i wtedy zadecydujemy czy zgłosimy to na policję - westchnęła . Każdy z nas miał przerażenie na twarzy po chwili się rozłączyłem i pojechaliśmy do apteki . Weszliśmy wszyscy razem . Nie wiedzieliśmy czy nie pominęliśmy czegoś więc wzięliśmy wszystko co wydawało nam się dobre . Po 10 minutach byliśmy w windzie . Zayn był zdenerwowany i cały czas poganiał windę . .Lou próbował go rozśmieszyć czym tylko do denerwował .
- jak myślicie co się mogło stać ?- zapytał mnie cicho Daddy tak żeby Zayn nie usłyszał .
- nie wiem może się wywróciła czy coś , kto wie ... - podrapałem się po karku W tym momencie zatrzymaliśmy się na dobrym piętrze i wyszliśmy
- Ahh Zayyyyn ... marcheweczko ty moooja - Lou skakał naokoło niego i go denerwował .
- spadaj Louis - odganiał go ruchem ręki
- aaaa ! Zayn fryzura ci oklapła ! - wrzasnął pasiasty a szatyn szybko wyjął lusterko i przeglądnął się w nim po czym przyłożył pasiastemu na co ten zaczął się drzeć niemiłosiernie . Liam kręcił głową a ja i Harry chichraliśmy się w najlepsze . Nie mogłem oddychać . Nagle z pokoju wyszła Dan
- głośniej się nie da ? - położyła ręce na biodrach . Liam w podskokach do niej podbiegł i wycałował . Weszliśmy do apartamentu gdzie Zayn już siedział na kanapie . Weszliśmy do pokoju roześmiani . Na kanapie siedziała Susan przykładając sobie lód do głowy .
- co sobie zrobiłaś matołku ? - zaśmiałem się przeskakując przez oparcie i lądując obok niej .
- taa żebym to jeszcze zrobiła jaa - westchnęła . Spojrzałem na nią przestraszony na nią .
- A kto ? - dziewczyna oparła głowę na oparciu kanapy
- żebym to jeszcze wiedziała , ktoś wlazł mi na chatę przywalił mi trochę i zwiał . - westchnęła . Jak oparzony skoczyłem na równe nogi .
- WIĘC CZEMU JESZCZE NIE ZADZWONIŁYŚCIE NA POLICJĘ !!!!!!!!- darłem się . Wstała szybko jak ja .
- spróbuj tylko - syknęła . Odwróciłem się do Zayna i bezgłośnie wymówiłem "trzymaj ją" Chłopak wstał i złapał ją mocno .
- teraz ! - krzyknął . Dziewczyna skapnęła się że to spisek i zaczęła się miotać . Wyjąłem telefon i wykręciłem numer na policję .
- Dzień dobry , tutaj Niall Horan , dzwonię zgłosić pobicie z włamaniem . Zdarzenie miało miejsce w hotelu przy Tottenham Court Rd * pokój 207 . Dziękuje , do zobaczenia - rozłączyłem się . Popatrzyłem na Susan
- zrobiłeś to ... - wyszeptała . Nagle zaczęła płakać . Nikt nie wiedział czemu . Podszedłem do niej i mocno ją przytuliłem . Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju . Posadziłem ją na łóżku
- co jest ? - zapytałem . Popatrzyła na mnie przestraszonym wzrokiem .
- oni tu wrócą ...
--------------------------------------------------------------------
* Tottenham Court Rd - hotel naprawdę istniejący :D
--------------------------------------------------------------------
Więc mamy kolejny rozdział , na początku Susan miała być ledwo żywa no ale jednak jest :D Trochę zgrozy się przyda :D Mam nadzieję że się wam spodoba za wszelkie błędy przepraszam :D Dodawajcie się do obserwatorów oraz zapraszam na mój drugi blog : Niespodziewany wyjazd .
Tam także dodawajcie się do obserwatorów . Mam nadzieję że się wam spodoba :p Kochaaam waaas <333333 p="p">CZYTASZ=KOMENTUJESZ
pozdrawiam i życzę miłych dni :* jeśli czytasz mój blog a także chcesz żebym odwiedziła twój to możesz go zostawiać w komentarzach . Dziękuje że jesteście <3333 p="p">3333>333333>
Subskrybuj:
Posty (Atom)