sobota, 5 stycznia 2013

12. Why do you not call to police ?!

- Zayn , ja ... muszę to dobrze przemyśleć ... - nie patrzyłam na niego . - Zejdź ze mnie - zsunął mi się z kolan ale dalej mnie trzymał . Pogłaskał mnie po policzku . Podniosłam się z kanapy . W tym samym momencie do pokoju wszedł Niall żując coś .
- Stary trza się zbierać - połykał ostatnie kawałki jedzenia
- mówi się trzeba głodomorku - uśmiechnęłam się do niego a on wystawił mi język .
- Liam pisze że przyszedł Paul i chce pogadać - westchnął blondyn patrząc na mnie .
- dam rade spokojnie - zaśmiałam się . Chłopak podszedł do mnie i ucałował mnie w czoło .
- wpadnę jak sobie pójdzie . - mrugnął do mnie po czym zwrócił się do Zayna - czekam na dole .- Rzucił mi ostatnie spojrzenie i uśmiech i wyszedł . Szatyn podszedł do mnie i popatrzył mi się w oczy . Powoli zbliżył swoją twarz do mojej i delikatnie musnął moje usta . Moje serce wywróciło w piersi fikołka i biło tysiąc razy na minutę .
- kocham cię . Tylko ciebie . Nie zapominaj . - odwrócił się na pięcie i wyszedł z apartamentu . Poszłam do kuchni i zobaczyłam stosik naleśników na talerzu . Uśmiechnęłam się . Nagle usłyszałam jak ktoś wchodzi do mieszkania .
- Niall ? Zayn ? To wy ? Zapomnieliście czegoś ? - krzyknęłam a gdy nie dostałam odpowiedzi wyszłam z kuchni . Nagle poczułam ostry ból w tyle głowy i trzask szkła . Poczułam że upadam na ziemie . Potem była tylko ciemność ...
***
 - W końcuuu - krzyknął Lou i wyjął telefon po czym zadzwonił do El że mogą już wrócić bo Paul poprosił ją i Danielle żeby się przeszły . Ten gość ostatnio mnie ostro wkurzał . Podniosłem się
- mam pomysł , pojedźmy wszyscy do Su , po drodze zgarniemy El i Dan i tam zjemy co ? - trzeba było ją trochę pomęczyć żeby wróciła . Po chwili zastanowienia wpakowaliśmy się do auta . Okazało się że dziewczyny są niedaleko hotelu Su więc od razu tam poszły . Wpakowaliśmy się do auta a prowadził Lou . Gdy mieliśmy kilka przecznic do Hotelu zadzwoniła El . Odebrałem ja i włączyłam głośnomówiący
- Hej Els , tu Niall , Lou prowadzi . Coś się stało ?
- Pojedźcie do sklepu po zimne okłady i jakieś maści na siniaki i tym podobne możemy wam zaufać ?- miała głos jak matka gdy zobaczy że dziecko ma siniaka i nie chce nic z tym zrobić
- a coś się stało ? - zapytał zdziwiony Lou
- jak przyjedziecie to się dowiecie i wtedy zadecydujemy czy zgłosimy to na policję - westchnęła . Każdy z nas miał przerażenie na twarzy po chwili się rozłączyłem i pojechaliśmy do apteki . Weszliśmy wszyscy razem . Nie wiedzieliśmy czy nie pominęliśmy czegoś więc wzięliśmy wszystko co wydawało nam się dobre . Po 10 minutach byliśmy w windzie . Zayn był zdenerwowany i cały czas poganiał windę . .Lou próbował go rozśmieszyć czym tylko do denerwował .
- jak myślicie co się mogło stać ?- zapytał mnie cicho Daddy tak żeby Zayn nie usłyszał .
- nie wiem może się wywróciła czy coś , kto wie ... - podrapałem się po karku W tym momencie zatrzymaliśmy się na dobrym piętrze i wyszliśmy
- Ahh Zayyyyn ... marcheweczko ty moooja - Lou skakał naokoło niego i go denerwował .
- spadaj Louis - odganiał go ruchem ręki
- aaaa ! Zayn fryzura ci oklapła ! - wrzasnął pasiasty a szatyn szybko wyjął lusterko i przeglądnął się w nim po czym przyłożył pasiastemu na co ten zaczął się drzeć niemiłosiernie . Liam kręcił głową a ja i Harry chichraliśmy się w najlepsze . Nie mogłem oddychać . Nagle z pokoju wyszła Dan
- głośniej się nie da ? - położyła ręce na biodrach . Liam w podskokach do niej podbiegł i wycałował . Weszliśmy do apartamentu gdzie Zayn już siedział na kanapie . Weszliśmy do pokoju roześmiani . Na kanapie siedziała Susan przykładając sobie lód do głowy .
- co sobie zrobiłaś matołku ? - zaśmiałem się przeskakując przez oparcie i lądując obok niej .
- taa żebym to jeszcze zrobiła jaa - westchnęła . Spojrzałem na nią przestraszony na nią .
- A kto ? - dziewczyna oparła głowę na oparciu kanapy
- żebym to jeszcze wiedziała , ktoś wlazł mi na chatę przywalił mi trochę i zwiał . - westchnęła . Jak oparzony skoczyłem na równe nogi .
- WIĘC CZEMU JESZCZE NIE ZADZWONIŁYŚCIE NA POLICJĘ !!!!!!!!- darłem się . Wstała szybko jak ja .
- spróbuj tylko - syknęła . Odwróciłem się do Zayna i bezgłośnie wymówiłem "trzymaj ją" Chłopak wstał i złapał ją mocno .
- teraz ! - krzyknął . Dziewczyna skapnęła się że to spisek i zaczęła się miotać . Wyjąłem telefon i wykręciłem numer na policję .
- Dzień dobry , tutaj Niall Horan , dzwonię zgłosić pobicie z włamaniem . Zdarzenie miało miejsce w hotelu przy Tottenham Court Rd * pokój 207 . Dziękuje , do zobaczenia - rozłączyłem się . Popatrzyłem na Susan
- zrobiłeś to ... - wyszeptała . Nagle zaczęła płakać . Nikt nie wiedział czemu . Podszedłem do niej i mocno ją przytuliłem . Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do pokoju . Posadziłem ją na łóżku
- co jest ? - zapytałem . Popatrzyła na mnie przestraszonym wzrokiem .
- oni tu wrócą ...
--------------------------------------------------------------------
* Tottenham Court Rd - hotel naprawdę istniejący :D
--------------------------------------------------------------------
 Więc mamy kolejny rozdział , na początku Susan miała być ledwo żywa no ale jednak jest :D Trochę zgrozy się przyda :D Mam nadzieję że się wam spodoba za wszelkie błędy przepraszam :D Dodawajcie się do obserwatorów oraz zapraszam na mój drugi blog :  Niespodziewany wyjazd .
Tam także dodawajcie się do obserwatorów . Mam nadzieję że się wam spodoba :p Kochaaam waaas <333333 p="p">CZYTASZ=KOMENTUJESZ 
pozdrawiam i życzę miłych dni :* jeśli czytasz mój blog a także chcesz żebym odwiedziła twój to możesz go zostawiać w komentarzach . Dziękuje że jesteście <3333 p="p">

3 komentarze:

  1. Ja też czekam na następny rozdział :) A przy okazji serdecznie zapraszam Cię na: http://you-love-me-and-i-love-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny, boski, zajebisty, cudowny, piękny. na więcej przymiotników nie mam pomysłu. kurde teraz nie będę mogła zasnąć, bo ciekawie się, kto zaatakował Sue. jezu uwielbiam to. no kurde. dobra mam nadzieję, że szybko dodasz nowy rozdział i tam wszystko bd wytłumaczone kto napadł Sue. xd No czekam ; )

    @keepcalmxoxoxo

    OdpowiedzUsuń